Valdemossa, Deia, Soller - czyli sposób na idealny dzień!
Majorka to bajeczne miejsce nie tylko dla plażowiczów! O tym pisaliśmy już nie jeden raz!
Na wyspie każdy znajdzie bowiem coś dla siebie. Góry, rowery, mnogość restauracji … no i oczywiście przepiękne miasteczka! A dzisiaj o miasteczkach właśnie chcemy. Dokładniej o trzech - najbardziej chyba popularnych i najchętniej odwiedzanych na Majorce - zwanych często punktem obowiązkowym (z czym absolutnie się zgadzamy!): Valdemossa, Deia oraz Soller.
Co ciekawe - wszystkie trzy możecie zwiedzić jednego dnia, ponieważ układają się w naprawdę ciekawą i przy okazji ładną wycieczkę!
Valdemossa
Obowiązkowy punkt dla Polaków, ponieważ to właśnie tutaj kilka zimowych miesięcy spędził nie kto inny jak nasza duma narodowa Fryderyk Chopin. Kompozytor przybył do Valldemossy w towarzystwie swojej kochanki, George Sand, a pikanterii całej historii może dodawać fakt, iż urządzili swoje „gniazdko” w budynkach należących do… klasztoru zakonu Kartuzów. Jeśli pokusicie się o zwiedzanie budynków zakonnych to zobaczycie fortepian artysty, na którym pracował podczas niezbyt udanego pobytu na wyspie, rękopisy Fryderyka, kosmyk włosów, oraz listy, które kochankowie do siebie pisali.
Pewnie byłoby tych pamiątek więcej gdyby nie fakt, iż mieszkańcy po wyjeździe pary spalili wyposażenie cel, w których zamieszkiwali kochankowie, z obawy o gruźlicę kompozytora.
Dla prawdziwych entuzjastów twórczości Chopina organizowany jest rokrocznie, w sierpniu festiwal jego muzyki.
W Valldemossie nie jest łatwo o miejsce parkingowe, statystyki mówią, że miasto jest drugim, najczęściej odwiedzanym przez turystów (po PALMIE) miejscem na wyspie.
Spacerując klimatycznymi uliczkami miejscowości zwróćcie uwagę na ceramiczne kafle, wmurowane w elewacje domów, nie można ich przegapić. Na kaflach barwnie przedstawione są sceny z życia Cataliny Tomas, zakonnicy, uznanej świętą, która urodziła się w miasteczku.
Jeśli zgłodniejecie to koniecznie wpadnijcie do Pastisseria Ca'n Molinas, przy głównej via Blanquerna, na lokalny, najbardziej znany przysmak – coca de patata. W tym lokalu dodatkowo niesamowity klimat robi patio, zacienione drzewami pomarańczowymi.
Deia
Pomiędzy Soller a Valldemossą, usadowiło się na wzgórzach miasteczko – Deia. Przepiękne, jakby przyklejone do wzgórza. W sezonie bardzo tłoczne - w zwiazku z czym trudno często o miejsce do zaparkowania!
Ciesząc się niepowtarzalnym urokiem tego miejsca - na pewno warto udać się na cmentarz - niewielki, klimatyczny z niesamowitym widokiem na góry oraz morze. Jest to miejsce ostatniego spoczynku angielskiego poety Roberta Gravesa, który mieszkał ponad 50 lat w Deia i napisał tam wspaniałe dzieło „Ja, Klaudiusz” i jego kontynuację „Klaudiusz i Mesalina”.
Jeżeli cenicie sobie dobrą literaturę to koniecznie odwiedźcie też dom pisarza, znajdujący się kilkaset metrów za centrum, przy drodze do Soller. Jeśli jednak zamiast słowa pisanego wolicie muzykę to wstąpcie koniecznie do miejscowego baru SA FONDA, w którym zdarzało się „muzykować” Mickowi Jaggerowi.
Gdy z kolei poczujecie głód, kilka kroków od baru znajduje się knajpa Es Racó d'es Teix – karmią na tyle dobrze, że lokal może pochwalić się gwiazdką Michelin, a trawić na pewno pomaga widok z tarasu.
Soller
Miasto ulokowane jest między morzem a zboczami gór Serra Tramuntana, w dolinie, która ze względu na rosnące tutaj przepyszne owoce nazywana jest Doliną Pomarańczy.
Do miasteczka mozecie dostać się nie tylko samochodem - być może niektórzy zdecydują się na podróż z Palmy zabytkowym, drewnianym pociągiem, kursującym już ponad 100 lat pomiędzy stolicą a Sóller. 27 kilometrowa trasa, której przejechanie zajmuje około godziny to doskonała propozycja na całodniową wycieczkę. Trzynaście tuneli, mosty, wspaniały akwedukt, a to wszystko w pięknej scenerii gór, sadów pomarańczowych i gajów oliwnych! Dodatkowo skład zatrzymuje się w punkcie widokowym, z którego można podziwiać panoramę Sóller.
Gdy już dotrzecie do miasta to jego zwiedzanie warto rozpocząć z centralnego jego punktu – Placa de sa Constitucio, gdzie rozłożyło się mnóstwo lokali i gdzie warto chociaż „rzucić okiem” na budynek kościoła oraz znajdującego się obok – banku. Obydwa są dziełem jednego artysty.
Z placu możecie ruszyć na spacer uliczkami miasta, a my polecamy koniecznie wpaść na kawę i coś słodkiego do pobliskiej cukierni Horno Santo Cristo!
Przez plac przejeżdża też tramwaj w stylu retro (warto uwiecznić na filmie), dosłownie między restauracyjnymi stolikami. Tramwaj kursuje na trasie miasto-port. Koniec trasy biegnie portowym przepięknym bulwarem, pełnym restauracji. Z drugiej strony zobaczycie małą plażę - nic tylko pójść się wykąpać, a potem schłodzić jakimś miłym napojem.
Port w Sóller to naturalna zatoczka, u której wejścia stoją dwie, urocze latarnie. Spragnionym pieszych wędrówek i pięknych zdjęć - polecamy szczególnie wybrać się na spacer na Far des Cap Gros – panorama na port jest stamtąd genialna!